Jerzy Chlipała
Profesja/umiejętność/praktyka: plastyka zdobnicza, plastyka obrzędowa, bibułkarstwo, teatr amatorski, zespół regionalny, rolnictwo
Miejsce zamieszkania: Wiśniowa
Pan Jerzy ukończył technikum rolnicze. Specjalizuje się w dziedzinie plastyki zdobniczej, obrzędowej. Tworzy kompozycje z bibuły – kwiaty, rozety, wianki, bukiety w koszyczkach oraz tradycyjne palmy wielkanocne, które wykonuje według tradycji parafii w Wiśniowej. Wzory – jak sam twierdzi – podpatruje w przyrodzie i tak powstają spod jego rąk maki, bławatki, stokrotki, kaczeńce czy róże. Przede wszystkim jednak kultywuje ginącą już powoli tradycję lokalną: tworzenia ze słomy i bibuły tzw. pająków krystalicznych – tradycyjnych ozdób bożonarodzeniowych. To przestrzenne formy, które niegdyś wieszano pod sufitem. Obecnie najbardziej lubi wykonywać „światy” – ozdoby z opłatków, również podwieszane. Kontynuuje tradycje rodzinne. Technik tych uczył się bowiem od swojej mamy. Jako jedyny mężczyzna w regionie zajmuje się plastyką zdobniczą już od ponad 20 lat. Często pomaga lokalnym kołom gospodyń wiejskich w tworzeniu wieńców dożynkowych. Mieszkańcy zgłaszają się do niego również o pomoc kiedy trzeba wykonać na konkurs wielkanocny palmę czy tradycyjną maskę na “dziady” (tradycja dziadów śmiguśnych – śmiguśników grasujących na terenie gminy w “lany poniedziałek”). Prowadzi zajęcia z regionalizmu dla dzieci i młodzieży w lokalnych przedszkolach, szkołach oraz domach kultury. Przez lata był instruktorem kulturalno-oświatowym w Gminnym Ośrodku Kultury i Sportu w Wiśniowej. Podczas warsztatów uczy tradycyjnych metod wyrobu ozdób z różnorodnych materiałów. Chętnie prezentuje swój dorobek podczas targów rzemiosła i kiermaszów twórczości ludowej, a ze swoimi uczniami często uczestniczy w wystawach. Pojawia się m.in. na myślenickiej Jesieni Folklorystycznej oraz myślenickich targach sztuki ludowej przy Międzynarodowych Małopolskich Spotkaniach z Folklorem a także na Pikniku Archeologiczno-Etnograficznym w Krakowie. Laureat wielu konkursów i zdobywca nagród m.in. w Ogólnopolskim Konkursie Tradycyjnych Ozdób Bibułkowych w Myślenicach (w latach 1994-2002), Wojewódzkim Konkursie Twórczości Ludowej w Niepołomicach (1998), Ogólnopolskim Konkursie Sztuki Ludowej w Lublinie (2004), Jarmarku Cysterskim w Szczyrzycu (2005), Małopolskiej Giełdzie Agroturystycznej w Krakowie (w latach 2005-2008), Powiatowym Konkursie Tradycyjnych Ozdób Bibułkowych w Myślenicach (w latach 2005-2008), konkursie na tradycyjne ozdoby z bibuły i słomy pt. “Kwiaty Polskie” w Myślenicach (2016). W 2012 roku otrzymał dyplom “za szczególny wkład w rozwój sztuki ludowej i rękodzieła artystycznego oraz za promocję tego co najpiękniejsze i najbardziej wartościowe”. Należy do krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Twórców Ludowych w dziedzinie plastyka obrzędowa (od 2004) oraz do Stowarzyszenia Twórców i Artystów „Cepry” (od 2007), w którym od roku 2015 pełni funkcję prezesa. Ponadto Pan Jerzy jest członkiem amatorskiego zespołu teatralnego, który działa przy Gminnym Ośrodku Kultury i Sportu w Wiśniowej oraz należy do Zespołu Regionalnego Banda Burek. Prowadzi gospodarstwo rolne. Działalność twórczą traktuje jako hobby. Członek Rady Sołeckiej wsi Wiśniowa na kadencję 2019-2023.
– J.Ch.: To była ozdoba świąteczna, bożonarodzeniowa. Ja robię np. takie czyste, nie ozdabiam nic, tylko czystą słomą. Bo to jest akurat romb, a tam pokazywałem Panu na zdjęciach różne formy przestrzenne. W kształcie gwiazdy podstawa dużego pająka w kształcie gwiazdy ośmioramiennej i na tym wiszą mniejsze gwiazdy i na tym jeszcze ze trzy mniejsze figury. To jest bardzo pracochłonne, zwłaszcza te małe figury. Także to idzie oszaleć na końcu. Podpatrzyłem też pewną Panią jak robiła, ale ona poszła troszku na łatwiznę bo ona sobie robiła te rombki małe i dokładała do tego. Także w pewnym momencie wychodziły dwie słomki na raz, łączyły się, a to nie powinno być, bo powinno się łączyć żeby były pojedyncze ścianki.
– A jak długo trwa robienie…?
– J.Ch.: Taki kształt rombu, który jest figurą bazową i np. jest sześć figur mniejszych no to po prostu nie są takie pracochłonne, bo to jest dwanaście słomek. To trzeba nawlec na igłę, związać i połączyć.
– Jakieś specjalne węzły? Marynarka musi do tego być?
– J.Ch.: Nie. Trzeba węzełek zwykły umieć. Czasami jak zostaję zaproszony na zajęcia pokazowe to dzieci nie umieją węzełka zrobić.
– A! zajęcia pokazowe, czyli Pan jeszcze propaguje to co robi?
– J.Ch.: Tak. W szkołach, domach kultury… Jestem zapraszany na takie zajęcia regionalne.
Fragment wywiadu z Panem Jerzym Chlipałą